PRZYCHODZI BABA DO LEKARZA, A CHŁOP DO PRAWNIKA CZYLI OPOWIEDZ MI KLIENCIE O SWOJEJ RECZYWISTEJ POTRZEBIE I MOTYWACJI

Wczoraj byłem u Wojtka Herry @Wojciech.Herra. Gadaliśmy o rozwodach, pandemii, książce „Przepis na rozwód. Jak się rozwieść po ludzku?”, którą – gdy tylko czas pozwala – piszę*. I tam przypomniałem sobie to, o czym pamiętałem, gdy JUŻ byłem coachem (i JESZCZE byłem adwokatem wykonującym zawód). Przypomniałem sobie, że My Lud Prawniczy, rzadko pytamy klienta o potrzeby i korzyści.

Czy sędzia naprawdę pyta?  

Czy sędzia pyta: „a czego by powódka chciała wskutek zakończenia tego żmudnego procesu sądowego?”. Czy adwokat w kancelarii pyta „a jakie potrzeby chce Pan zaspokoić, gdy mówi Pan, że wygrana jest najważniejsza i trzeba tego skurczysyna rozjechać?”…

Gdybyśmy pytali, spraw najprawdopodobniej byłoby mniej. A te które by zostały, byłyby w większości przypadków mniej kosztowne emocjonalnie – dla klientów, dla sędziów, dla pełnomocników. Wszystkim byłoby lżej.

Przychodzi baba do lekarza… 

Gdy przychodzi Baba do lekarza, to lekarz z grubsza i jednocześnie dość dokładnie wie o co jej chodzi. Wie skubaniec, mimo że nie pyta. Wie, że chce być zdrowa, a w dalszej kolejności (tzw. drugie dno), chce się Baba dobrze czuć i przez to być szczęśliwa lub bardziej szczęśliwa (jeszcze bardziej szczęśliwa, najbardziej szczęśliwa).

Nawet gdy Baba mówi z zaprzeczenia: „nie chcę żeby bolało”, „nie chcę być chora”, to mądry, kształcony w sztukach magicznych lekarz wie „Baba chce być zdrowa, chce się dobrze czuć”.

Przychodzi chłop do prawnika… po wygraną!

A co się dzieje, gdy przychodzi Chłop do prawnika, w dajmy na to sprawie sądowej? No właśnie. Prawnik nie wie, ale myśli że wie. Chłop u prawnika przynosi papiery, rzuca je na stół razem z plikiem banknotów i mówi „reprezentuj mnie!”.

I każdy prawnik (a przynamniej tylko takich poznałem) wie co ma robić – ma wygrać. Gdy Chłop przychodzi, prawnik nie pyta. Prawnik wie, a przynajmniej mu się wydaje, że wie. Mnie na studiach uczono, że nie mam prawa nie wiedzieć, a jak nie wiem, to nie mam prawa się do tego przyznać.

Już z tego powodu prawnik sądzi, że klient chce WYGRAĆ. Gdy Chłop jest powodem, chce wygrać. Gdy Chłop jest pozwanym, chce wygrać. I jednocześnie chce, by przeciwnik przegrał.

Nie jesteś lekarzem 

Problem w tym, że lekarzowi łatwiej jest zgadywać czego chce pacjent, nie pytając go o nic więcej, jak tylko o objawy („co Pani dolega?”). U lekarza zawsze chodzi o zdrowie.

A u prawnika? A u prawnika NIE! U prawnika może chodzić o coś zupełnie innego. Pod prostym słowem WYGRANA (którego klient i tak z reguły nie wypowiada), może mieścić się dosłownie wszystko – honor, duma, miłość, ambicja, poczucie zdrady, poczucie odrzucenia, rana z dzieciństwa, pragnienie powrotu, pragnienie odwetu, wendeta, chęć usłyszenia słowa przepraszam … Itp. Itd. etc. Oczywiście te różne motywy, motywacje, siły napędowe wzajemnie się nakładają. Dobry psycholog by powiedział (tak też mawiał mój mistrz), że zawsze chodzi o miłość.

Pytaj!

U lekarza wiadomo – jest choroba, a za nią kryje się pragnienie zdrowia i dobrego samopoczucia. U prawnika nie wiadomo, a to oznacza, że trzeba pytać, pytać, pytać. Nie wiedzieć, i próbować się dowiedzieć!

O co pytać? O cel wizyty i cel prowadzenia sprawy. Simon Sinek uczy, by zaczynać od „dlaczego?”. Nienawidzę „dlaczego?”. Kojarzy mi się z rozliczającymi mnie nauczycielami i rodzicami. 

 Lepiej zapytać „co chcesz osiągnąć tą sprawą?”, „gdzie ma Cię to zaprowadzić?”, „jaki widzisz cel w prowadzeniu tego procesu?” albo prosto, łopatologicznie „po co?”, a nawet „po co Ci to?” (oczywiście upraszczam, bo do klienta to z reguły „proszę Pani”, „proszę Pana”, a najlepiej „Szanowna Pani, Szanowny Panie” 😉

Warto pytać o cel 

Po co chcesz tej sprawy?
Po co chcesz wygrać?
Co Ci ma dać wygrana?

I gdy klient odpowie, zadaj od razu kolejne „po co?” aż dojdziesz do sedna, do kwintesencji, źródła motywacji. Czasem się okaże, że klient nie potrzebuje prawnika, a doktora albo psychologa. Jeśli tak jest, masz cholerny obowiązek się tego dowiedzieć i skierować klienta we właściwe miejsce.

Np.
– Po co chce Pani orzekania winy w rozwodzie?
– Bo mnie zdradził i chcę satysfakcji!
– Po co Pani satysfakcja?
– Bo czuje się oszukana i chcę sobie to jakoś zrekompensować?
– Po co Pani taka rekompensata? (i warto w tym miejscu dopytać dopytać, czy wina w rozwodzie faktycznie cokolwiek rekompensuje).
– Rekompensuje, bo mi wstyd przed koleżankami.
itd…

No zrozum człowieku człowieka i (czasem) pozwól mu odejść

Badaj tok rozumowania klienta, aby się dowiedzieć, czego chce, co mu w duszy gra i czy możesz mu naprawdę pomóc. Przyjąć sprawę i skasować jest łatwo, ale uzyskać dla klienta to czego naprawdę chce i faktycznie mu pomóc, dużo trudniej.

Być może Twój sposób prowadzenia sprawy jest nie do pogodzenia z oczekiwaniami klienta – powiedz mu o tym. Być może potrzeby klienta są nie do pogodzenia z Twoim modelem pracy – daj mu feedback i pozwól wybrać innego prawnika, z którym będzie się czuć dobrze. 

Ktoś może chcieć wojny bo żywi się nienawiścią – daj mu to, jeśli taki model pracy daje Ci frajdę. Jeśli nie, odpuść. A może jesteś szybkostrzelnym karabinem automatycznym? Wówczas klient, który chce spokoju, pokoju i miękkiego zakończenia nie jest dla Ciebie (a Ty dla niego). Musisz to widzieć i rozpoznawać. Klient ma prawo być nieświadomy, Ty nie.

Pytaj o cel, ale również pytaj o efekt

Jak chcesz się czuć po zakończeniu tej sprawy?
Co jest dla Ciebie ważne?
Jakie potrzeby mają zostać zaspokojone?
Jakie korzyści chcesz uzyskać?
Co ma się zmienić po zakończeniu tej sprawy, a co ma pozostać niezmienione?
Czy aby na pewno tak będzie?
Czy sprawa doprowadzi cię do tego celu i pozwoli uzyskać ten efekt?

Nie jesteś jasnowidzem!

Pytaj, rozmawiaj, dowiaduj się. Nie jesteś lekarzem i nie wiesz jakie jest prawdziwe pragnienie klienta, co jest w osi jego motywacji. A od tego zależy wszystko – wasza relacja, sposób prowadzenia sprawy, taktyka procesowa i w pewnym sensie wynik. Jeśli zgadujesz i sądzisz, że wiesz co klient rozumie po hasłem WYGRANA, to wszystko w tej sprawie może być przypadkowe. To tak, jakby dwie osoby płynęły jedną łodzią w dwa różne miejsca.
Dlatego pytaj, pytaj, pytaj… Kto pyta, nie błądzi 🙂

Powodzenia 🙂

PS. z pisania książki o rozwodach ostatecznie zrezygnowałem, opowiadam o tym w podcaście. Bałem się, że tylnymi drzwiami wrócę do miejsca w którym byłem, czyli do wykonywania zawodu. A nie o to przecież chodziło 🙂

***
➡️ jeśli uważasz, że to wartościowa treść, może komuś w jakikolwiek sposób pomóc, udostępnij proszę
➡️ jeśli tego potrzebujesz, zapraszam Cię do kontaktu adam @sornek.pl albo fundacja @ambicje.org
➡️ odwiedź inne projekty mojego autorstwa: www.ambicje.org www.togabezwroga.pl www.rozwiodesie.pl www.sornek.pl 

Prawa autorskie:

© 2020, Adam Sornek, Fundacja „Ambicje.org”

Twój największy dar

Twój największy dar

edukacja Twój największy darCoś sprawia, że jednym się udaje, innym nie. Komuś wychodzi, komuś innemu nie. Ten ma, tamten nie ma.... U kogoś sukces, u kogoś innego porażka. Olga Tokarczuk wie o co chodzi, zna odpowiedź. Do tego stopnia uważa ją za klucz, że dzieli się...

Tak zwani „nauczyciele” prawników…

Tak zwani „nauczyciele” prawników…

edukacja Tak zwani "nauczyciele" prawnikówSesja „1 na 1”. Klient - krótko mówiąc - jest człowiekiem - prawnikiem w poszukiwaniu sensu swojej zawodowej drogi... W pewnym momencie, na jedno z pytań odpowiada, że gdy zaczynał edukację - od pierwszego dnia studiów -...

Mentor to za mało…

Mentor to za mało…

Mentoring prawnika Mentor to za mało...Mentor mówi co masz robić - ma wiedzę, narzędzia, sprawdzone sposoby i techniki. Przychodzisz na sesję i mentor Cię prowadzi. Tak jak nauczyciel perkusji - znany bębniarz - prowadzi swojego ucznia. Tak jak znany polski piłkarz z...

KOŁO FORTUNY

KOŁO FORTUNY

Reprezentujesz jakiś model spojrzenia na swoje życie i na wszystko inne co Cię otacza. Twoje oczy, twój rozum, pewnie też serce jakoś patrzą na wszystko dookoła. Oceniasz, etykietujesz rzeczywistość i masz przez to jakiś pogląd na to czym jest twoje życie i czym jest...

Znienawidzony dźwięk dzwonka

Znienawidzony dźwięk dzwonka

Wczoraj miałem sesję coachingową z Panią mecenas i nagle, ni z gruchy, ni z pietruchy - przy okazji rozmowy na temat (tak zwanego) „worklife balance” - zadałem jej pytanie: „jak często zmieniasz dzwonek w swoim telefonie?”. Zmianę dzwonka w telefonie podałem jako...

Ta sprawa jest do wygrania!

Ta sprawa jest do wygrania!

- Dzień dobry Panie Mecenasie, to są dokumenty o których rozmawialiśmy i o które Pan prosił - powiedział klient zaraz po wejściu do gabinetu. Widzieli się z mecenasem tydzień wcześniej, dokładnie wówczas zrelacjonował sprawę, miał tylko przynieść „papiery i dowody”. -...

Mecenasie, czy ostrzysz siekierę?

Mecenasie, czy ostrzysz siekierę?

Walczyłem w swoim życiu o przetrwanie, które miała mi zapewnić renta rodzinna po świętej pamięci rodzicach. Nie mogłem się dostać na psychologię, gdyż w technikum mechanicznym, które kończyłem, nie było lekcji biologii. Nie wpadłem na to, by się jej nauczyć „poza...

Prawniku, na ile się wyceniasz? Ile jesteś wart?

Prawniku, na ile się wyceniasz? Ile jesteś wart?

Często zdarza się tak, że prawnik z którym pracuję cierpi, ponieważ pomimo ogromnego nakładu pracy, wiedzy, doświadczenia, uczciwości, rzetelności i poświęcenia swojej profesji nieomal całej energii życiowej, nie zarabia tyle, ile by oczekiwał. To zaś powoduje...

Kiedy zespół kancelarii się rozpada…?

Kiedy zespół kancelarii się rozpada…?

Często można zaobserwować sytuacje, w których jakieś nazwisko znika z nazwy spółki prawniczej. Ktoś wypada, następuje jakiś rozpad albo rozkład zespołu kancelarii. Bywa i tak, że odejście jednego, powoduje całkowity rozłam Zespołu na części. Ostatnio pisałem o...

Prawniku: posłuchaj Zespołu, on zna rozwiązanie

Prawniku: posłuchaj Zespołu, on zna rozwiązanie

Ostatnio prowadziłem warsztat coachingowo - mentoringowy dla jednej z kancelarii (Zespół pow. 15 osób). Określiliśmy cel warsztatu (i cel Zespołu), efekt, który jest pożądany oraz ustaliliśmy kontrakt w grupie. Po około godzinie pracy wiedziałem, że tym konkretnym...

WYCZERPANE NADNERCZA

WYCZERPANE NADNERCZA

- Mam wyczerpane nadnercza - zaczął spotkanie bez jakiegokolwiek przywitania. Znali się już wystarczająco długo. Wiedział, że jego „ostatnia deska ratunku” - jak mawiał - się nie obrazi. - Co to znaczy? - zapytał, gdyż słyszał, ale wolał się w takich sytuacjach...

PRACOHOLIZM I PERFEKCJONIZM CZYLI RYSY

PRACOHOLIZM I PERFEKCJONIZM CZYLI RYSY

To była czwarta sesja, czwarte spotkanie. Wiedział już jak pracuje coach, z czym to się je. Początkowy opór już zelżał, złagodniał. W jakimś sensie polubił swojego „trenera”, choć nie o trening w tym wszystkim chodziło. Zdał sobie też sprawę, że to nie jest spotkanie...

KONTAKT? Zapraszam!

Zostaw wiadomość lub zadzwoń.

Telefon

tel. +48 794 15 69 61

Email

kontakt (at) togabezwroga.pl

Adres

FUNDACJA ALCHEMIA ZMIANY
Marii Konopnickiej 14, 05-410 Józefów (k. Otwocka)

KRS 0000877751 (Sąd Rejonowy dla Miasta Stołecznego Warszawy
w Warszawie, XIII Wydział Gospodarczy KRS), NIP 9512512759, REGON 387927381

RODO & Polityka Prywatności Fundacji Alchemia Zmiany, która prowadzi projekt „Toga bez wroga” i niniejszy serwis: https://alchemiazmiany.pl/cookie-policy/

Adam Sornek