Kiedy zespół kancelarii się rozpada…?
Często można zaobserwować sytuacje, w których jakieś nazwisko znika z nazwy spółki prawniczej. Ktoś wypada, następuje jakiś rozpad albo rozkład zespołu kancelarii. Bywa i tak, że odejście jednego, powoduje całkowity rozłam Zespołu na części.
Ostatnio pisałem o komunikacji, jako remedium na wszystkie problemy zespołu. Pisałem też o jego sile, gdyż zespół zawsze zna rozwiązanie swoich bieżących problemów.
Jest jednak jeszcze coś, co jest potrzebne, by zespół był stabilny i zdolny do budowania (zamiast niszczenia). Potrzeba w nim, w metaforycznym ujęciu, pewnego naczynia, w którym wszyscy mogą się „spotkać i zrobić pranie” 🙂
To naczynie powstaje, gdy w zespole jest m.in. chęć łączenia, zamiast dzielenia; chęć zrozumienia, zamiast odrzucenia; chęć dialogu, w miejsce „ja wiem”; potrzeba szukania rozwiązań, w miejsce skupiania się na problemach; wspólne branie odpowiedzialności, w miejsce szukania winnych tego jak jest; poczucie wspólnoty w miejsce „ja”… itd. itp. etc.
Takie naczynie, to inaczej rzecz ujmując wspólna zespołowi idea, którą można sprowadzić do stwierdzenia „jesteśmy razem i chcemy być razem” albo „jesteśmy jak rodzina i potrzebujemy rozwiązać problem naszej rodziny”. (W jakimś sensie chodzi o prawdziwą, wspólną misję ludzi, którzy tworzą zespół). Gdy to zostaje powiedziane, wyrażone, następuje poszukiwanie takiego rozwiązania, które zaspokoi jak największą liczbę interesów indywidualnych ale… szuka się wówczas też czegoś o wiele ważniejszego – szuka się sposobu na zadbanie o całość, która zdaje się być czymś więcej, niż sumą i zlepkiem indywiduów. My jako Zespół, to coś więcej niż mec. Kwiatkowska + mec. Majkowski + aplikant Nowakowski + aplikantka Sieczko + Igrekowski i Iksiński.
Gdy jest swego rodzaju wspólnota, jest wola poszukiwania rozwiązania. Gdy wspólnoty brak, z reguły jest „wykaszanie” tego, co niewygodne i co zdaniem części psuje obraz. Ale odrzucenie (wyrzucenie) z reguły nie rozwiązuje problemów, które i tak wrócą (często ze zdwojoną siłą). Jakoś te problemy zostały przyciągnięte, bez powodu się nie pojawiły. Gdy nie wiesz skąd i dlaczego problem się pojawił, nie będziesz wiedzieć (i nie zauważysz) gdy pojawi się ponownie.
Z mojej obserwacji wynika, że zespoły się rozpadają często z poniższych przyczyn (choć jest ich o wiele więcej, podaję te, które uważam, za najczęstsze):
1️⃣ brak wspólnoty, naczynia, o którym mowa powyżej.
2️⃣ ktoś z zespołu uważa, że jego racja, jest ważniejsza od racji kogoś innego (np. równorzędnego wspólnika). Innym wariantem jest sytuacja, gdy ktoś uważa, że to jego kancelaria, mimo że kancelaria działa w formie spółki równoprawnych wspólników.
3️⃣ brak wsłuchania się w potrzeby i talenty poszczególnych osób oraz delegowanie im zadań lub adresowanie (często niewypowiedzianych) oczekiwań, które są sprzeczne z ich naturalnymi tendencjami. Np. ktoś jest świetny reprezentacji na sali sądowej, a oczekuje się od niego, że będzie siedzieć w biurze i pisać pisma procesowe. Albo ktoś kto nie lubi mediów społecznościowych jest nieustannie nakłaniany do pisania postów na bloga, a w tym czasie mógłby efektywnie zająć się obsługą klientów biznesowych w terenie (delegacja zadań i obowiązków niezgodna z talentami wspólników, członków zespołu). Tu oczywiście pokutuje częste myślenie, że każdy musi być do wszystkiego i na wszystkim się znać.
4️⃣ nieufność i przypisywanie złych intencji (co świadczy o braku naczynia z pkt. 1) w miejsce komunikacji i bieżącego rozwiązywania sytuacji kryzysowych.
5️⃣ łączenie różnych ról i rang np. wspólników oprócz relacji biznesowej łączy relacja (lub pragnienie relacji) miłosnej, intymnej, które przysłania rzeczywiste spojrzenie na sprawy firmy i relacje międzyludzkie. Może być też tak, że członek zespołu projektuje obraz swojego rodzica na innego członka zespołu (z wszelkimi tego konsekwencjami np. miłością albo buntem).
6️⃣ brak kontraktu np. wspólnicy mają super napisaną umowę spółki partnerskiej, która sprostała wszelkim wymaganiom ksh i ustawy o KRS, ale w ogóle nie umówili się na to, co kto ma robić w spółce, za co będzie odpowiedzialny, jak to będzie weryfikowane i w jaki sposób w sytuacjach kryzysowych nastąpi redefinicja biznesu i aktualizacja strategii jego prowadzenia
7️⃣ oczekiwanie przez zespół, że jedna osoba rozwiąże wszystkie jego problemy (przerzucanie odpowiedzialności za bieżącą sytuację np. na lidera – problem jest wspólny, ale rozwiązanie ma przyjść z góry).
8️⃣ istnienie w zespole osób, dla których kancelaria to tylko maszyna do zarabiania pieniędzy i których postępowanie jest zawsze podporządkowane temu celowi (to osoby, które częstokroć nie chcą tworzyć naczynia opisanego w pkt. 1, nie chcą uczestniczyć we wszelkich próbach stworzenia go).
9️⃣ przesadne przywiązywanie się do wyobrażeń (projekcji), w miejsce realnego widzenia spraw (np. ktoś nie chce widzieć rzeczywistych cech i obrazu kogoś innego, ponieważ ma na jego temat już ugruntowany pogląd, którego za nic w świecie nie zmieni).
***
Oczywiście to tylko przykładowe sytuacje, ponieważ życie pisze skomplikowane scenariusze. Są jednak dość typowe i posiadają wiele wariantów i modyfikacji. Bywa, że występują wspólnie albo jedna wyrasta z drugiej.
A jakie są Twoje doświadczenia? Dlaczego Twoim zdaniem w kancelariach co jakiś czas dochodzi do tąpnięcia i rozłamu?
Zapraszam do komentowania na LinkedIn:
Prawa autorskie:
© 2021, Adam Sornek, Fundacja „Ambicje.org”
Twój największy dar
edukacja Twój największy darCoś sprawia, że jednym się udaje, innym nie. Komuś wychodzi, komuś innemu nie. Ten ma, tamten nie ma.... U kogoś sukces, u kogoś innego porażka. Olga Tokarczuk wie o co chodzi, zna odpowiedź. Do tego stopnia uważa ją za klucz, że dzieli się...
Tak zwani „nauczyciele” prawników…
edukacja Tak zwani "nauczyciele" prawnikówSesja „1 na 1”. Klient - krótko mówiąc - jest człowiekiem - prawnikiem w poszukiwaniu sensu swojej zawodowej drogi... W pewnym momencie, na jedno z pytań odpowiada, że gdy zaczynał edukację - od pierwszego dnia studiów -...
Mentor to za mało…
Mentoring prawnika Mentor to za mało...Mentor mówi co masz robić - ma wiedzę, narzędzia, sprawdzone sposoby i techniki. Przychodzisz na sesję i mentor Cię prowadzi. Tak jak nauczyciel perkusji - znany bębniarz - prowadzi swojego ucznia. Tak jak znany polski piłkarz z...
KOŁO FORTUNY
Reprezentujesz jakiś model spojrzenia na swoje życie i na wszystko inne co Cię otacza. Twoje oczy, twój rozum, pewnie też serce jakoś patrzą na wszystko dookoła. Oceniasz, etykietujesz rzeczywistość i masz przez to jakiś pogląd na to czym jest twoje życie i czym jest...
ZACZYNAJ PRAWNIKU OD DLACZEGO?
PRZYCHODZI BABA DO LEKARZA, A CHŁOP DO PRAWNIKA CZYLI OPOWIEDZ MI KLIENCIE O SWOJEJ RECZYWISTEJ POTRZEBIE I MOTYWACJI Wczoraj byłem u Wojtka Herry @Wojciech.Herra. Gadaliśmy o rozwodach, pandemii, książce „Przepis na rozwód. Jak się rozwieść po ludzku?”, którą - gdy...
Znienawidzony dźwięk dzwonka
Wczoraj miałem sesję coachingową z Panią mecenas i nagle, ni z gruchy, ni z pietruchy - przy okazji rozmowy na temat (tak zwanego) „worklife balance” - zadałem jej pytanie: „jak często zmieniasz dzwonek w swoim telefonie?”. Zmianę dzwonka w telefonie podałem jako...
Ta sprawa jest do wygrania!
- Dzień dobry Panie Mecenasie, to są dokumenty o których rozmawialiśmy i o które Pan prosił - powiedział klient zaraz po wejściu do gabinetu. Widzieli się z mecenasem tydzień wcześniej, dokładnie wówczas zrelacjonował sprawę, miał tylko przynieść „papiery i dowody”. -...
Mecenasie, czy ostrzysz siekierę?
Walczyłem w swoim życiu o przetrwanie, które miała mi zapewnić renta rodzinna po świętej pamięci rodzicach. Nie mogłem się dostać na psychologię, gdyż w technikum mechanicznym, które kończyłem, nie było lekcji biologii. Nie wpadłem na to, by się jej nauczyć „poza...
Prawniku, na ile się wyceniasz? Ile jesteś wart?
Często zdarza się tak, że prawnik z którym pracuję cierpi, ponieważ pomimo ogromnego nakładu pracy, wiedzy, doświadczenia, uczciwości, rzetelności i poświęcenia swojej profesji nieomal całej energii życiowej, nie zarabia tyle, ile by oczekiwał. To zaś powoduje...
Prawniku: posłuchaj Zespołu, on zna rozwiązanie
Ostatnio prowadziłem warsztat coachingowo - mentoringowy dla jednej z kancelarii (Zespół pow. 15 osób). Określiliśmy cel warsztatu (i cel Zespołu), efekt, który jest pożądany oraz ustaliliśmy kontrakt w grupie. Po około godzinie pracy wiedziałem, że tym konkretnym...
WYCZERPANE NADNERCZA
- Mam wyczerpane nadnercza - zaczął spotkanie bez jakiegokolwiek przywitania. Znali się już wystarczająco długo. Wiedział, że jego „ostatnia deska ratunku” - jak mawiał - się nie obrazi. - Co to znaczy? - zapytał, gdyż słyszał, ale wolał się w takich sytuacjach...
PRACOHOLIZM I PERFEKCJONIZM CZYLI RYSY
To była czwarta sesja, czwarte spotkanie. Wiedział już jak pracuje coach, z czym to się je. Początkowy opór już zelżał, złagodniał. W jakimś sensie polubił swojego „trenera”, choć nie o trening w tym wszystkim chodziło. Zdał sobie też sprawę, że to nie jest spotkanie...